Czajnik Sencor SWK-1900 z regulacją temperatury dla herbaciarzy, opinie

Czajnik Sencor SWK-1900 z regulacją temperatury dla herbaciarzy, opinie

Autorką tekstu jest Ewa (herbatniczek.wordpress.com)

W życiu każdego czajnika nadchodzi taki moment, że woda już nie podgrzewa się tak dziarsko jak zawsze, za to szumi donośniej, a na dodatek przyczepia się złośliwy kamień, którego nie sposób się pozbyć. Może być również i tak, że w wyniku zmiany “dizajnu” kuchni, czajnik powinien być teraz w kwiatki a nie w kratkę. Zawsze też mogło dojść do niekontrolowanego upadku czy innej mniej lub bardziej brutalnej aktywności. Wszystko to, sprowadza się jednak do tego, że czas na coś nowego do gotowania wody.

Ten stan dopadł ostanio i mnie, więc od jakiegoś czasu gdzieś czaił się mały podpunkcik zakupowy: kup czajnik. Traf (tudzież inna siła wyższa) chciał, że w jednym ze sklepów dostrzegłam takie oto cudo, które polubiłam od pierwszego wejrzenia: czajnik z możliwością regulacji temperatury podczas podgrzewania/gotowania wody. Na dodatek wszystko ładnie pomyślane dla herbatoholików: guziczki z temperaturą są od razu podpisane: biała herbata, oolong, zielona, czarna i biała herbata. Jest również opcja z kawą oraz ciekawa funkcja: utrzymywanie temperatury wody w czasie około 30 minut. Łamiąc zasady rozsądnych zakupów, zmotywowana dodatkowo faktem, że jest to ostatni egzemplarz na półce, czajnik wpadł w moje ręce.

Nie ukrywam, że wcześniej nie dostrzegłam tego typu urządzenia w ofertach sklepów i firm zajmujących się produkcją AGD. Była to dla mnie nowość. Po zakupie porozglądałam się po internecie i zauważyłam, że czajniki z możliwością regulacji temperatury nie są licznie reprezentowane. Można je oczywiście znaleźć, jednak nie atakują nas setki różnych modeli. Ale wszystkie tzw. wiodące firmy mają czajnik tego typu w swojej ofercie.

Dla kogo czajnik z regulacją temperatury? Dla osób pijących dużo herbat i to różnych herbat. Problem z wodą o odpowiedniej temperaturze rozwiązuje się sam. Nie trzeba czekać, przelewać, studzić ani pilnować termometrów. Również funkcja podtrzymywania temperatury jest użyteczna. Zwłaszcza, gdy zapraszamy kogoś na herbatę i nie chcemy co 5 minut biegać do kuchni, żeby podgrzać wodę. Sympatyczna pani w sklepie również zwróciła uwagę, że również kawopijcy chętnie go kupują.

Jednak jeśli herbatę pijemy sporadycznie, polecałabym raczej termometr kucharski niż taki czajnik. Cena, no cóż, do najniższych nie należy, więc warto przemyśleć czy taki zakup nam odpowiada. Samą temperaturę potrzebną do zaparzania herbat można uzyskać na kilka “polowych” sposobów, więc nie jest to rzecz niezbędna. Jeśli jednak herbatę pijemy kilka razy dziennie i nie ograniczamy się do ekspresówek, warto rozważyć taki zakup. Dobrze jest wiedzieć, że istnieje taka możliwość.

Teraz pozostaje delektować się herbatą!